Senior w salonie kosmetycznym

Współcześni seniorzy, to często ludzie aktywni, skupieni wokół uniwersytetów trzeciego wieku, czy klubów seniora. Uprawiają sport, odżywiają się zdrowo, chodzą na koncerty. Są stałymi klientami salonów kosmetycznych. Jest też inna grupa, mniej aktywna, niekiedy z gorszym stanem zdrowia, są wśród nich osoby, które samodzielnie nie wychodzą z domu i wymagają opieki. Wszystkich łączy jedno: ich potrzeba piękna nie przemija wraz z wiekiem,

Jest kilka zabiegów, które dedykujemy grupie osób 60+. Ich popularność wzrasta w okresie dnia babci i dziadka. Dlatego postanowiłam napisać o nich kilka słów.

Pedicure   →

Często seniorzy mają trudności z tak prozaiczną czynnością, jaką jest skrócenie paznokci. Z wiekiem bowiem paznokcie ulegają różnym deformacjom, płytka staje się bardzo gruba, nawarstwiona i przy obcinaniu może pękać. Taki zabieg może być prawdziwym wyzwaniem nie tylko dla seniora, ale nawet dla najbliższej rodziny. Dlatego bardzo rozsądnym posunięciem jest powierzenie tej czynności specjalistce, która paznokcie skróci, oszlifuje i nada odpowiedni kształt. Usunie też nadmiar naskórka na stopach, głównie piętach, co uchroni przed ich pękaniem. Taki zabieg wykonywany regularnie zapobiega wielu problemom i przynosi prawdziwą ulgę.

Masaż twarzy z pielęgnacją   →

Najpierw przeprowadzamy zmywanie metodą BABORa, czyli zmywanie hydrofilne okolicy dekoltu, szyi i twarzy. Następnie wykonujemy peeling odpowiedni dla danej skóry i nawilżamy okolicę poddaną zabiegowi. Teraz przychodzi czas na etap najważniejszy, czyli masaż. Masujemy kark, ramiona, dekolt, szyje i twarz. Dążymy do usunięcia napięcia i wywołania głębokiego relaksu. Wykonujemy ruchy liftingujące, drenujące i masujemy punkty refleksologiczne, wpływające pośrednio na wyrównanie energii w ciele. To zabieg niezwykły, daje odprężenie w ciele, wycisza emocje i poprawia wygląd. Zwieńczeniem zabiegu jest maska z alg.

Mini lift – naturalna kuracja odmładzająca   →

Jedyny zabieg, który wpływa nie tylko na skórę, ale też na mięśnie. Poprawia przepływ krwi i limfy, dotlenienie i odżywienie tkanek, zwęża pory. Jednym słowem odmładza wygląd nawet o kilka lat. Mini lift można uzupełnić o maskę z alg, kolagenu lub połączyć z Thermo liftem. To rozszerzenie daje dodatkowy efekt niezwykłego wręcz nawilżenie i nasycenia skóry i wyraźnego spłycenia zmarszczek.

Henna   →

Zabieg bardzo ceniony, ponieważ poprawia samopoczucie i wygląd natychmiast. Z wiekiem samodzielne zadbanie o brwi utrudniają okulary i słaby wzrok. Zrobienie tego zabiegu w salonie przez fachowca daje ogromny komfort i przywraca poczucie zadbania. Pamiętam klientkę, która przez lata przychodziła do nas na hennę, później przyprowadzał ją syn, ponieważ pani nie mogła już sama do nas dotrzeć. Zjawiali się regularnie raz w miesiącu i jej syn mówił z uśmiechem, że te wizyty przywracają mu dawną mamę.

To tylko kilka najważniejszych propozycji. Można łączyć je w pakiety. Aby nie męczyć seniora zbyt długim leżeniem, proponujemy łączyć zabieg dłuższy, z nieco krótszym.

Oto kilka przykładów:

  1. Mini Lift + henna
  2. Masaż z pielęgnacją + pedicure
  3. Ekstra Super Lift, z masażem dłoni i maską
  4. Zabieg odmładzający Ferulage + manicure + pedicure
  5. Zabieg na naczynka i trądzik różowaty + masaż i pielęgnacja dekoltu

Seniorzy lubią czuć, że bliscy o nich dbają i pamiętają. Zabieg w gabinecie to dobry pomysł na prezent: daje wytchnienie, poprawia wygląd i samopoczucie. Często jest impulsem do pomyślenia o sobie, do zatrzymania się na chwilę. A co najważniejsze, daje okazję do wyrażenia swojej troski i wdzięczności, nie tylko w Dniu Babci i Dziadka.

salon kosmetyczny venus płock 10883109

Chrońmy się na urlopie

–  zasady stosowania kremu z filtrem

Wszyscy wiemy, że ochrona przed słońcem to konieczny warunek zachowania zdrowej i młodej skóry. Często jednak tak bardzo zależy nam na uniknięciu działania promieni słonecznych, że popadamy w paranoję. Dla przykładu, stosujemy kremy z wysokim filtrem przez cały rok – nie wyłączając zimy. To nie tylko szkodliwe, ale także całkowicie zbędne. Pamiętajcie, słońce jest potrzebne do syntezy witaminy D, zapobiega depresji i poprawia nastrój.

Kremy z wysokim protektorem np. 50, zawierają dużo filtra chemicznego. Jego zawartość jest nawet kilkakrotnie wyższa niż w kremie z protektorem 30. Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że z uwagi na lepszą ochronę jest to korzystne. W pewnym stopniu tak, jednak różnica wynosi zaledwie kilka procent. O ile krem z filtrem 50 pochłania 96% promieniowania, o tyle tzw. trzydziestka jest „gorsza” tylko o 2% i blokuje aż 94%.

Czy wobec tego warto obciążać skórę preparatem zawierającym zwielokrotnioną ilość substancji chemicznych, aby uzyskać poprawę ochrony o dwa procent? Odpowiedź brzmi NIE. Tym bardziej, że filtr przeciwsłoneczny może powodować przebarwienia, a przecież często używamy go właśnie w celu uniknięcia przebarwień.

Mimo iż sytuacja wydaje się patowa, na szczęście taka nie jest. Wystarczy kupić krem z niezbyt wysokim filtrem UVB. Zalecane jest stosowanie protektora 15 lub 30. Ostateczny wybór zależy od tego, jak często możemy powtarzać aplikację. Poza tym należy zadbać o to, aby krem koniecznie zawierał ochronę przed widmem UVA. To ono jest odpowiedzialne za powstawanie przebarwień i fotostarzenie się skóry.

Pamiętaj, jeśli mimo stosowania kremu z filtrem ulegałaś poparzeniu słonecznemu, to nie Ty jesteś winna, ale krem który nie spełnił swojej roli. Nie kupuj go zatem więcej!

Podsumowując:

  • słońce jest potrzebne dla syntezy witaminy D
  • słońce zapobiega depresji i poprawia nastrój
  • kremem filtrem przeciwsłonecznym należy zabezpieczyć tylko miejsca o dużej ekspozycji na słońce
  • w większości przypadków wystarczy krem z filtrem 30, a nawet 15 i ekran mineralny przed UVA
  • używaj wysokiego filtra jeśli masz alergię na promieniowanie lub Twoja skóra jest cienka, unaczyniona i wrażliwa
  • powtarzaj aplikację w ciągu dnia, szczególnie gdy korzystasz z kąpieli wodnych
  • dobry krem ochronny oprócz filtra powinien zawierać antyoksydanty, dzięki temu będzie chronić skórę przed wolnymi rodnikami

9163611_m

Peeling latem?  Tak, to możliwe!

Mamy dobrą wiadomość dla osób, które latem nie chcą rezygnować ze złuszczania naskórka. Receptą dla nich jest zabieg wykonywany przy użyciu kwasu migdałowego, uzyskiwanego przez hydrolizę wyciągu z gorzkich migdałów. Środek ten nie wykazuje właściwości światłouczulających i dzięki temu może być stosowany przez cały rok – nawet latem.

Struktura kwasu migdałowego jest podobna do struktury niektórych antybiotyków. Warunkuje to pierwszą naturę tego preparatu, a mianowicie działanie antybakteryjne.  Drugą jego naturą, jest działanie przeciwzmarszczkowe. Poza tym kwas migdałowy nie uwrażliwia skóry na promienie słoneczne i poprawia jej odporność oraz sprawia, że melanina wytwarzana pod wpływem promieni słonecznych, równomierne rozprowadza się w skórze, co zmniejsza ryzyko przebarwień. Fakt, że peeling migdałowy jest bezpieczny i nie powoduje pozapalnej hiperpigmentacji nie oznacza, że zaraz po zabiegu wolno nam biec do solarium czy na plażę.

EFEKTY:

  • poprawa kolorytu
  • zmniejszenie i redukcja drobnych przebarwień
  • ograniczenie rozwoju trądziku
  • zwężenie porów
  • redukcja łojotoku
  • spłycenie drobnych zmarszczek

Do wykonywania zabiegu wykorzystujemy działanie 40% kwasu migdałowego. W pierwszej fazie następuje złuszczenie warstwy rogowej naskórka, następnie neutralizacja i zmycie. Druga faza pobudza odbudowę, nawilżenie i wzmocnienie funkcji ochronnych skóry.

Cera po zabiegu natychmiast odzyskuje blask, poprawia się jej koloryt i napięcie oraz staje się bardziej odporna na czynniki zewnętrzne. Po serii zabiegów redukują się przebarwienia, zwężają pory, a skóra wolniej się zanieczyszcza. Szeroki zakres działania sprawia, że terapia kwasem migdałowym spokojnie może uzupełniać kuracje odmładzające, przeciwtrądzikowe i systematyczną pielęgnację.

Oczywiście wątpliwości dotyczące łączenia złuszczania i opalania zawsze pozostaną. Czy jednak są zasadne? Nie do końca. A decydują o tym dwa czynniki. Po pierwsze należy odpowiedzieć sobie na pytanie – w jakim celu poddajemy się zabiegowi złuszczania?

Jeśli zależy nam na działaniu odmładzającym i profilaktyce przebarwień, to powinniśmy zrezygnować z ekspozycji na słońce bezwarunkowo i nie ma tu większego znaczenia czy robiliśmy peeling czy nie. Słońce samo w sobie jest poważnym zagrożeniem, a złuszczanie może to tylko spotęgować.

Natomiast, jeśli naszym celem jest odświeżenie skóry, opóźnienie tworzenia zaskórników, czy wręcz uodpornienie skóry na słońce, to peeling migdałowy jest tu najlepszym z możliwych rozwiązań. Ważne jednak byśmy dobrze się zrozumieli – jest to zabieg, który nie zwalnia z ochrony przeciwsłonecznej. Nie wolno zaraz po peelingu korzystać z solarium lub niekontrolowanych kąpieli słonecznych.

Właściwości peelingu migdałowego sprawiają, że jest on jedyną formą kwasowego złuszczania naskórka, którą można stosować latem. Natomiast absolutnie odradza się korzystania z terapii kwasem mlekowym, glikolowym i trójchlorooctowym. Te metody należy pozostawić na zdecydowanie chłodniejsze miesiące.

Pielęgnacja cery trądzikowej

Krem do skóry zanieczyszczonej, trądzikowej, ze skłonnością do stanów zapalnych.

Blemish Reducing Cream

Nie używaj mydeł i żeli antybakteryjnych
Mydłu mówimy …   NIE

Skóra trądzikowa potrzebuje delikatnego i uważnego traktowania. Jej warstwa ochronna jest, bowiem osłabiona wskutek działania zmian hormonalnych związanych z wiekiem dojrzewania. Używanie mydeł oraz różnego rodzaju żeli antybakteryjnych jest najczęstszym i jednocześnie największym błędem.

Mydło i żel antybakteryjny usuwa naturalny płaszcz lipidowy, pozbawiając skórę ochrony przed działaniem czynników zewnętrznych. Aby odbudować nadwątlony płaszcz lipidowy gruczoły łojowe aktywują wydzielanie łoju. W rezultacie skóra zaraz po umyciu jest sucha, napięta i matowa, ale już kilkadziesiąt minut później lśni od nadmiaru sebum. To z kolei powoduje tworzenie się zaskórników i grudek oraz pogarsza obraz trądziku.

Mitem jest również działanie antybakteryjne wyżej wymienionych preparatów. Owszem działają one na bakterie, ale tylko zewnętrznie, usuwając przy okazji naturalną florę bakteryjną skóry. Natomiast nie ma to wpływu na bakterie trądziku, które będąc beztlenowcami namnażają się głęboko w porach skóry. Nie dość, że żele antybakteryjne nie niszczą bakterii trądziku to jeszcze osłabiają barierę ochronną, niszcząc naturalną florę bakteryjną. To z kolei niesie ryzyko łatwiejszego przenikania bakterii chorobotwórczych.

Mydła zmieniają również ph skóry na zasadowe, co powoduje przesuszenie naskórka i zgrubienie warstwy rogowej. Obumarłe komórki naskórka blokują ujście gruczołów łojowych, łączą się z nadmiernie wydzielanym łojem i tworzą czopy rogowo łojowe, czyli zaskórniki. Te z kolei stanowią punkt wyjścia dla zmian zapalnych i rozwoju trądziku ropowiczego.
Czym wobec tego oczyszczać skórę?
Należy stosować preparaty delikatne, niewysuszające, wspierające i wzmacniające naturalną ochronę. Najlepiej używać kosmetyków zmywalnych wodą i nie zawierających olei mineralnych. Pozostawianie produktu zmywającego na skórze jest niewskazane ze względu na ryzyko podrażnień, a także niepotrzebne obciążanie skóry.

Myj twarz oliwkami hydrofilnymi

Olejki hydrofilne i hydro-oliwki to grupa preparatów spełniających wszystkie powyższe oczekiwania i wytyczne. Jest to produkt zawierający wyłącznie olejki roślinne pozyskiwane z ekologicznych upraw. Niestety nie są to kosmetyki, które można kupić w każdym sklepie lub drogerii. Są dostępne wyłącznie w niektórych gabinetach kosmetycznych współpracujących z niemiecką firmą Babor, austriacką Diosapharm czy japońską Salacia.

Wyjątkowość oliwki hydrofilnej HY-ÖL® polega na tym, że łączy się ona z wodą tworząc emulsję. W pierwszej fazie mycia usuwane są zanieczyszczenia rozpuszczalne w tłuszczach: zanieczyszczenia pochodzące ze środowiska, a także kosmetyki kolorowe. W drugiej fazie usuwa się zanieczyszczenia rozpuszczalne w wodzie. Dzięki takiemu modelowi zmywania skóra jest oczyszczona bardzo dokładnie, jednocześnie warstwa ochronna skóry pozostaje nienaruszona. Zmycie hydooliwką daje komfort czystej skóry, bez wystąpienia efektu ściągania czy wysuszenia. Skóra jest miękka, nawilżona i odporna na czynniki zewnętrzne. Zauważa się, że skóry myte hydooliwką są bardziej odporne na choroby, a nawet alergie. Jest to w zasadzie oczywiste, ponieważ oliwka wzmacnia naturalną barierę ochronną skóry.

Polecam szczególnie oliwki hydrofilne:

  • HY-ÖL® – firmy BABOR oraz odpowiedni do rodzaju skóry koncentrat ziołowy:
    Phytoactive
     Sensitive, Base, Reactivating, albo Combination ( BABOR’a )
  • LD 13 lub 13A ( DIOSAPHARM )
  • Oliwkę Cleansing ( SALACIA )

Jak reaguje skóra trądzikowa na mycie hydrooliwką?
Oliwka hydrofilna nie usuwa płaszcza lipidowego skóry, dzięki czemu nie wzrasta aktywność gruczołów łojowych. Po umyciu skóra jest czysta, gładka i miękka. Pozostaje matowa przez wiele godzin. Dodatkowe użycie ekstraktów ziołowych łagodzi, koi i działa antybakteryjnie, w sposób nienaruszający bariery ochronnej. Oliwka przygotowuje skórę do zabiegów kosmetycznych i do codziennej pielęgnacji, umożliwiając przenikanie substancji aktywnych. Normalizuje skórę i wzmacnia jej odporność.

Cebula, a trądzik

Czyli cebula w kosmetyce

Cebulę można lubić lub nie, ale nie wolno lekceważyć jej dobroczynnego i leczniczego działania. My cenimy ją najbardziej za antybakteryjny i regenerujący wpływ na trądzik. Przekonaliśmy się o tym wielokrotnie, a wraz z nami nasi Klienci. Uwierzcie nam – zawsze warto wypróbować metody alternatywne, zanim sięgnie się po antybiotyk tak często przepisywany na trądzik.

Jeśli borykacie się z uporczywymi zmianami ropnymi lub zapalnymi na skórze, bez względu na wiek i przyczynę, wypróbujcie cebulę. Pomaga na trądzik młodzieńczym i na tzw. trądzik opóźniony, łagodzi przebieg zakażeń gronkowcowych i czyraczność, przyspiesza gojenie, wykazuje działanie antybakteryjne i łagodzące. Szczególnie zalecana jest na stany ropne i zapalne, ale przyspiesza także gojenie opryszczki i czyraków. Naturalnie niekiedy zastosowanie antybiotyku jest konieczne, ale cebula zawsze skróci przebieg choroby.

O walorach smakowych cebuli wie prawie każdy. Jest to warzywo, które często gości na polskich stołach zarówno w postaci surowej, jak i gotowanej. Przy pomocy tego artykułu pragniemy Was przekonać do tego, że można ją traktować także jako pełnowartościowy kosmetyk, a nawet lek.

Jeden z naszych młodych klientów, zanim trafił do salonu „Venus”, długo leczył się na uporczywy trądzik młodzieńczy. Jego skóra pokryta była bliznami i stanami ropnymi w różnym stadium rozwoju. Jako środek zaradczy zaleciliśmy codzienne okłady z cebuli. Kiedy chłopiec zgłosił się po tygodniu na jego skórze nie było ani jednej zmiany. Co więcej, blizny zaczęły się regenerować i skóra wyglądała bardzo dobrze, a w efekcie mogliśmy podjąć się dalszej terapii i oczyszczaniu. Tak więc „zwykły” okład z cebuli zlikwidował ropnie, które nie poddały się antybiotykom. Takich lub podobnych przypadków możemy przytoczyć setki. Nasi klienci z wielkim zaufaniem i przekonaniem stosują okład z cebuli według naszego przepisu. Dziś podzielimy się nim także z Wami.

Przepis na okład z cebuli autorstwa Pani Marioli Lewandowskiej – właścicielki salonu kosmetycznego „Venus”:

Cebulę należy pokroić w plastry, wrzucić do garnka z małą ilością wody i gotować 5 minut. Wyjąć i ciepłą kłaść na miejsca zmienione chorobowo. Pozostawić na 20 minut. Można dodatkowo przykryć wilgotną gazą. Zabieg powtarzać nawet 2 razy dziennie. Zamiast plasterków można stosować miazgę uzyskaną poprzez starcie cebuli na tarce warzywnej. Obie metody są dobre. Ważne żeby cebula była obgotowana.

Taki okład stosujcie zawsze po manualnym oczyszczeniu skóry, jeśli macie skłonność do stanów zapalnych. Podobne działanie ma ampułka LD 48, którą znacie z zabiegów w salonie.

Pójdę boso,

czyli nie zapominaj o pielęgnacji stóp!

Jak pewien znany polski podróżnik spróbujmy pochodzić boso po plaży, trawie czy kamieniach w górskim strumyku. To odpręża, zbliża nas do natury i podobnie jak refleksologia, reguluje pracę organów wewnętrznych. Zanim jednak zrzucimy buty i ruszymy przez knieje, sprawdźmy czy nasze stopy nie przyprawią nas o rumieniec zawstydzenia.

Stopy muszą być zadbane. To wymóg naszych czasów. I wcale nie chodzi tylko o względy estetyczne, choć o nich głównie chcemy mówić, ale również o wskazania zdrowotne. Tylko zdrowe stopy są w stanie „dźwigać” nasze ciało bez uszczerbku dla stawów i kręgosłupa. Ból spowodowany odciskami, modzelami, odparzeniami czy wrastającym paznokciem powoduje nierównomierne rozkładanie się ciężaru ciała, a co za tym idzie przeciążenia idące w górę naszego ciała. Na niektóre dysfunkcje i wady postawy nie mamy wpływu, zróbmy więc to, co pozostaje w naszej mocy – zadbajmy o nasze stopy.

Pielęgnacją stóp zajmują się gabinety podologiczne oraz salony kosmetyczne. Zabieg nazywa się pedicure i polega na zmiękczeniu oraz usunięciu nadmiaru naskórka na piętach i całej podeszwie, na usunięciu odcisków, wrastających paznokci i naskórka na płytce paznokciowej. Gabinety biorące udział w programie Zdrowe Nogi dobierają też tzw. ortezy np. na paluch koślawy czy młotkowaty.

Po części medycznej pedicure następuje faza estetyczna. To na jej etapie odbywa się malowanie paznokci i wygładzanie naskórka frezarką lub preparatem peelingującym. Osoby, które lubią masaż, mogą skorzystać np. z  masażu kamieniami. Na koniec kosmetyczka stosuje odpowiedni krem. Dzięki niemu efekt zabiegu zostanie zachowany możliwie najdłużej.

Po takich przygotowaniach możemy brodzić w strumieniach i maszerować po plaży, a stopy choć bose, poniosą nas bez skargi.

salon kosmetyczny venus płock 4187612